Wyjazd do USA ? Dzień 6

Po weekendzie pełnym wrażeń wróciliśmy do szkoły. Poniedziałek upłynął nam na zajęciach Original Play, normalnych lekcjach i grze w baseball. Tym razem bawiliśmy się z uczniami z liceum i nauczycielami. Po mniej więcej dwóch godzinach zgłodnieliśmy więc przyszedł czas na lunch i chwilę odpoczynku. Następnie zaproszono nas na lekcje. Do wyboru były matematyka ? geometria i algebra (na różnych poziomach) oraz seminarium sokratejskie.

W Easton Country Day School wszystkie lekcje matematyki odbywają się w tym samym czasie. Aby każdy z uczniów mógł uczyć się na poziomie odpowiadającym jego możliwościom nie ma podziału na klasy. Jeśli ktoś jest lepszy i ma większą wiedzę matematyczną od swoich klasowych kolegów może uczyć się z uczniami z wyższych klas aby mógł cały czas rozwijać się, polepszać swoje umiejętności i aby zadania, które stawia przed nim nauczyciel miały odpowiedni poziom trudności.

Seminarium sokratejskie to po naszemu filozofia. Jednak lekcje te nie wyglądają podobnie. Pan Patrick Cosgrove, który prowadzi seminarium zadaje tematy, motywuje uczniów do dowiedzenia się wszystkiego co mogą w danej dziedzinie a potem filozofuje i dyskutuje z nimi. My trafiliśmy na dyskusję na temat gustu ? czy jest coś takiego jak dobry gust, kto decyduje o tym czy coś jest w dobrym guście, czy gust to tylko opinia etc. Takie pojawiały się pytania. Zatem zajęcia te to nie była historia filozofii i uczenie się cytatów sławnych filozofów tylko filozofia w wydaniu młodych ludzi pod kierunkiem nauczyciela.

Po zajęciach umysłowych przyszedł czas na sport. W Polsce nie mamy wielu okazji aby oglądać baseball a tym bardziej aby wziąć udział w grze. W Easton Country Day School są cztery boiska do gry więc jest dużo miejsca. Dzięki uprzejmości pana Petera (nauczyciel matematyki i trener Original Play) mogliśmy poznać zasady gry i rozegrać mecz. Baseball okazał się mniej skomplikowany niż się wydaje. Generalnie chodzi o to żeby atakujący uderzył piłkę kijem i szybko biegł do bazy a obrońcy muszą mu utrudnić odbicie a jeśli to im się nie uda jak najszybciej złapać piłkę i podać do kolegi aby ten mógł zablokować bazę i wyautować atakującego. Są oczywiście różne niuanse, których nie poznaliśmy ale grało się naprawdę przyjemnie i wszystkim się podobało.

Popołudnie spędziliśmy z rodzinami. Trzeba się było wyspać bo we wtorek czekała nas wyprawa do Nowego Jorku 🙂