Młodzieżowy Parlament Europejski – Wiedeń 2014

W dniu wyjazdu spotkaliśmy się w gronie naszej delegacji na peronie Dworca Centralnego w Warszawie. Trafienie do przedziału wielkości dwa na trzy metry z pięcioma nieznanymi osobami powodowało lekki stres ale bardzo szybko zaczęliśmy rozmawiać i podróż minęła naprawdę szybko. Tematem głównym były nasze odczucia dotyczące przygotowania do konferencji na tak wysokim poziomie merytorycznym ? znajomości tematów i konieczności prezentowania swojego zdania w języku angielskim.

Z dworca w Wiedniu odebrał nas wolontariusz, który kupił nam tygodniowe bilety abyśmy mogli dowolnie poruszać się po mieście. Następnie zostaliśmy zaprowadzeni do Theresianum (to szkoła, założona przez cesarzową Marię Teresę w 1746 r.). Stamtąd odebrali nas gospodarze. Spędziliśmy z nimi pierwsze parę godzin jeszcze przed rejestracją uczestników. Rodzina, u której mieszkałem okazała się pochodzić z Polski, (z wyłączeniem ojca Austriaka) a więc atmosfera w domu była naprawdę przyjemna. Miałem dużo swobody. Jednak nie wszyscy mieli tyle wolności 🙁 Słyszałem od znajomych, że musieli wracać do domów od razu po zajęciach co wykluczało spotkania towarzyskie, które są naprawdę ważne na tego typu wyjeździe.

Drugiego dnia poznaliśmy nasze komitety (w moim przypadku to Environment, Research and Industry) i rozpoczęliśmy prace nad rezolucją. Okazało się to o wiele przyjemniejsze i mniej stresujące niż przypuszczałem. Panowała formalna acz luźna atmosfera. Mieliśmy jednego z najlepszych CP (ang. Committee President), więc wszystko przebiegło zgodnie z planem.

Codziennie mieliśmy zaplanowany wolny czas. Atrakcji było całkiem sporo – występy w szkole, zwiedzanie miasta, czy lekcje walca wiedeńskiego. Resztę czasu wypełniały już nieoficjalne, choć wciąż w garniturach, towarzyskie spotkania międzynarodowe, które, jeśli mam być szczery, były najlepszą częścią wyjazdu 🙂

Wystąpienie naszego komitetu na General Assembly (Zgromadzenie Ogólne) przebiegło właściwie perfekcyjnie. Odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania, zgodziliśmy się na poprawkę do rezolucji, co uzgodniliśmy już podczas lobbingu, i zgromadziliśmy największą ilość głosów za rezolucją.

Elementem podsumowującym konferencję był „Ball for Peace”, który odbył się w jednym z wiedeńskich pałaców. Organizatorzy naprawdę się spisali. Wszyscy goście bawili się świetnie, tańcząc do, na początku muzyki klasycznej, a następnie już nowoczesnej, którą zapewnił DJ.

Uważam, że MEP to świetna inicjatywa i wspaniała okazja dla młodzieży aby poznać rówieśników z całej Europy. Ten wyjazd sprawił, że poczułem się jak „poważny człowiek”. Pogłębiłem i poszerzyłem swoje zainteresowania. Mam całą masę pozytywnych wrażeń i wspomnień z pobytu w Wiedniu, które zostaną w mojej pamięci do końca życia. W końcu nie każdy ma okazję spędzić parę ładnych godzin w prawdziwym parlamencie, na dodatek obradując.

Jan Kanty Janiszewski (kl. II)