Wielokulturowość Rzeczypospolitej czyli na Podlasie i z powrotem

Rok szkolny rozpoczął się jak co roku ale tym razem brać licealna nie pojechała do Ryni tylko na Podlasie. Wyjazd edukacyjno-integracyjnym pod tytułem „Wielokulturowość Rzeczpospolitej – Podlasie” był pierwszy z cyklu zaplanowanych imprez związanych z rozbudową bloku humanistycznego w ramach nauczania naszego Liceum.

Naszą wielokulturową podróż zaczęliśmy pod Muzeum Historii Żydów Polskich. Pierwszy postój na naszej trasie miał miejsce w Liwie, na Zamku Książąt Mazowieckich. Poznaliśmy bogatą historię tego miejsca. Pan Robert pokazał miejsce gdzie zatopione są działa z okresu potopu szwedzkiego oraz opowiedział historię Żółtej Damy czyli miejscowego ducha, który nawiedza to miejsce. Kolejny punktem programu był oddalony o 5 kilometrów Węgrów. To jedna ze stolic polskiej reformacji, gdzie obok siebie w XVI wieku żyli wyznawcy katolicyzmu, judaizmu, arianizmu, luteranizmu. Tu zobaczyliśmy między innymi farę z lustrem mistrza Twardowskiego, zbór luterański (czynny do chwili obecnej) i drukarnię ariańską (obecnie Urząd Stanu Cywilnego). Następnie udaliśmy się do Drohiczyna. Największą atrakcją była panorama rozciągająca się na dolinę i przełom Bugu ze Wzgórza Zamkowego, skarpy wznoszącej się na 35 metrów nad dolinę Bugu. Chciałoby się tu zostać jak najdłużej, tak tu pięknie! W okolicach Siemiatycz zwiedziliśmy Świętą Górę Grabarkę. Miejsce to jest szczególnie ważne dla wyznawców prawosławia. W zadumę wprowadziły nas wszechobecne krzyże, otaczające cerkiew znajdującą się na szczycie wzgórza. Niektórzy z nas skorzystali również z właściwości cudownej wody płynącej obok sanktuarium. Dzień zakończyliśmy w Wiźnie, gdzie mieliśmy nocleg.

Kolejny dzień wyjazdu również obfitował w atrakcje. Zaczęliśmy od Białegostoku. Tu zobaczyliśmy między innymi pałac Branickich, Wersal Podlasia, który dziś jest siedzibą Uniwersytetu Medycznego. Z pałacu poszliśmy na Stare Miasto. Zwiedziliśmy rynek, ratusz i wspaniałą cerkiew świętego Mikołaja. Z przemysłową historią tego regionu zapoznaliśmy się w miejscowości Wasilków. Oprócz zakładów przemysłowych zobaczyliśmy kościół katolicki i cerkiew. Gdy już obejrzeliśmy wszystko nasz wesoły autobus pognał na Strękową Górę.  W 1939 roku bohatersko bronił się tu przed Niemcami oddział dowodzony przez kapitana Władysława Raginisa.

Trzeci dzień naszego pobytu rozpoczął się od wyjazdu do Tykocina. Stoi tam jeden z najstarszych pomników w Polsce, hetmana Stefana Czarnieckiego. Mieliśmy także okazję zwiedzić wspaniałą, barokową synagogę, jedną z nielicznych zachowanych w Polsce. Stamtąd pojechaliśmy do najmłodszego a jednocześnie największego zamku Podlasia, w Tykocinie. Zamek został odbudowany 2 lata temu staraniem prywatnego inwestora i robi olbrzymie wrażenie. Podzieliliśmy się na dwie grupy. Pierwsza zwiedzała Zamek i poznawała historię tego miejsca (szczególnie tą związaną z Zygmuntem Augustem i Barbarą Radziwiłłówną). Natomiast reszta omal nie została wzięta w jasyr przez Tatarów 🙂 Na szczęście obyło się bez ofiar, choć strzelano z łuku i odbywały się pojedynki na miecze. Wieczór spędziliśmy w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ze wzniesienia rozciągającego się nad doliną Biebrzy obserwowaliśmy ptactwo, ale przede wszystkim piękno krajobrazu. Wszyscy stwierdziliśmy, że fajnie byłoby tu mieszkać…

W drodze powrotnej do Warszawy zahaczyliśmy o Pułtusk, polską Wenecję.  Obejrzeliśmy rynek, farę i Zamek Pułtuski. Finalnym akcentem było ognisko. Wieczorem, cali, zdrowi i szczęśliwi dojechaliśmy do Warszawy.